Pieczywo to dla wielu z nas podstawa codziennego menu. Wykorzystanie jego resztek do karmienia skrzydlatych traktujemy jako sposób na ich wsparcie, a jednocześnie niemarnowanie jedzenia. Tymczasem, zamiast pomagać, szkodzimy – zarówno ptakom, jak i środowisku. Spółka Gdańskie Wody z okazji Światowego Dnia Wody przygotowała przejmującą animację, która pokazuje jak pomagać z głową.
Dokarmiamy nie tylko zimą
Od dziecka uczeni szacunku do chleba, nie chcemy go marnować i wyrzucać. Wykorzystanie nadmiarowego pieczywa do dokarmienia ptaków wydaje się często sensownym pomysłem. Pakujemy więc resztki do siatki i wędrujemy nad zbiornik, a widząc pływające w nim kaczki czy łabędzie, wrzucamy przygotowany prowiant wprost do wody. Choć wynika ze szlachetnych pobudek, takie zachowanie jest podwójnie szkodliwe.
- Bez odpowiedniej wiedzy nasza troska o środowisko może przynieść więcej szkody niż pożytku – zarówno zwierzętom wodnym, jak i samej wodzie. Tak właśnie dzieje się, gdy wrzucamy chleb do zbiorników retencyjnych, by nakarmić ptaki. Żeby wyjaśnić, dlaczego nie warto tego robić – przygotowaliśmy animację wyjaśniającą nieoczywiste związki chleba i wody – mówi Agnieszka Kowalkiewicz, kierownik działu adaptacji w spółce Gdanskie Wody.
Co roku, latem prowadzimy na naszych zbiornikach retencyjnych kampanię pomiarową, by w razie potrzeby z wyprzedzeniem móc dotlenić wodę specjalnymi aeratorami. Zaobserwowaliśmy, że wiele osób dokarmia zwierzęta nawet w słoneczne dni. Stąd pomysł, by z okazji Światowego Dnia Wody pokazać, jak mądrze dbać o środowisko- dopowiada Kowalkiewicz.
Pieczywo szkodzi ptakom
Spożywanie chleba przez ptaki przyczynia się do rozwoju takich chorób jak zespół anielskiego skrzydła (zwyrodnienie stawów powodujące wykrzywienie skrzydeł) czy kwasica, skutkująca osteoporozą, problemami stawowymi czy nawet cukrzycą. Zjadanie resztek pieczywa zwiększa też ryzyko uszkodzenia nerek, zatruć pokarmowych i powodujących odwodnienie biegunek.
Chleb w wodzie szkodzi środowisku
Wrzucając chleb do wody, przyczyniamy się do eutrofizacji. Gdy do zbiorników trafia zbyt dużo związków azotu i fosforu (np. ze ścieków czy nawozów, ale też właśnie z dokarmiania ptactwa), zaburzona zostaje równowaga wodnego ekosystemu.
Gwałtowny wzrost glonów i ich zakwity skutkują zmętnieniem wody. Gdy światło słoneczne nie dociera do głębszych warstw zbiornika, nie dochodzi tam do fotosyntezy, a opadające na dno martwe glony rozkładają się, zużywając tlen, którego z czasem zaczyna brakować organizmom wodnym. Mówimy wówczas o zjawisku zwanym przyduchą, której następstwem są masowe śnięcia ryb. Ryzyko przyduchy zwiększa temperatura – im wyższa, tym mniejsza zawartość tlenu w wodzie. I choć ptaki dokarmiamy głównie zimą, na procesy zachodzące w środowisku wodnym musimy patrzeć w ujęciu całorocznym.
Jak pomóc skrzydlatym i środowisku?
Po pierwsze, nie karm ptaków chlebem! Staraj się kupować tyle pieczywa, ile będziesz w stanie zjeść. Pamiętaj, że zeschnięte resztki możesz wykorzystać w kuchni (np. do zrobienia bułki tartej czy grzanek), a spleśniały chleb i tak musisz wyrzucić (do pojemnika na odpady bio).
Jeśli chcesz dokarmiać skrzydlatych rezydentów zbiorników, rób to mądrze i tylko wtedy, gdy jest taka potrzeba.
- Możesz karmić ziarnem. W wielu miejscach Gdańska z pomocą przychodzą KACZKOMATY zamontowane przy zbiornikach przez Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. Znajduje się w nich to, co skrzydlatym służy najbardziej: zdrowe mieszanki ziaren (pszenica, żółty i zielony groch, sorgo, kardi, dari, proso, rzepak i jęczmień).
- Nie wrzucaj ziarna do wody. Najlepszym rozwiązaniem będzie karmienie ptaków na brzegu, w wyznaczonym do tego miejscu. Takie miejsce jest np. w pobliżu Łabędziego Stawu w Parku Oliwskim w Gdańsku.
Dokarmiaj tylko wtedy, gdy temperatura spada poniżej zera, a na powierzchni zbiorników pojawia się lód. W innych warunkach wodne ptaki poradzą sobie z codziennym menu same (niepotrzebne dokarmianie może wówczas sprawić, że stracą instynkt migracji i naturalną potrzebę szukania pokarmu).